tag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post8446806457803372443..comments2023-06-24T10:36:11.732+02:00Comments on W życiu nie liczy się ilość oddechów, lecz ilość chwil, które zaparły dech w piersiach. ZAKOŃCZONE.: Rozdział piętnastyTess.http://www.blogger.com/profile/12301220056176171648noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-66055729769711173182014-09-15T00:57:59.444+02:002014-09-15T00:57:59.444+02:00No, i pierwszy akapit rozdziału 15 doskonale obraz...No, i pierwszy akapit rozdziału 15 doskonale obrazuje to co mówiłam. Liam to idiota. Słodki, dobry, szlachetny, ale nadal idiota. A czytając dalej po prostu nie sposób nie zakochać się w Ashley. To jak zbeształa od razu Liama jest piękne. Godne złota. Serio. Weber nie powinna mu tak po prostu wybaczyć. To, że Emma i jej brat mają problem wcale nie tłumaczy tego, że Liam chciał od tak po prostu wszystko jebnąć i karmić dobrymi uczynkami swoją rycerską naturę. No nie lubię dupków z pomieszanymi prioretytami. NIE LUBIĘ! <br />Tyle miłości w dwóch ostatnich scenach :O Chcesz mnie zabić? Jak można aż tak wszystkich uszczęśliwić? No jasne, że Louis przedstawił Meg światu! Najwyższa pora. Za cały jego wcześniejszy idiotyzm? Słusznie. Nie da się też ukryć, że Liam w końcu potrząsnął głową i te dwie osamotnione szare komórki w jego łepetynie się spiknęły i wpadł na dobrym pomysł. <br />Tak, jestem zadowolona. Bardzo zadowolona. Może obyło się bez łezki w oku, ale zawsze. Dobra historia, dobry przedostatni rozdział, dobrzy bohaterowie... <br />Oj nie! Właśnie sobie uświadomiłam, że to koniec BM. <br />Idę płakać pod kołdrę. <br />Siob... Siob... Siob. :((((<br /><br />M.K <br /><br />P.S Obudźcie mnie na epilog. <br /><br /><br />Całusy! <br />M.K <br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13588558167218607219noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-62764815562345133312014-09-15T00:57:49.547+02:002014-09-15T00:57:49.547+02:00Tessiątko!
Mimo, że wiem, że jesteś dorosłą kobiet...Tessiątko!<br />Mimo, że wiem, że jesteś dorosłą kobietą, a w dodatku studentką, uwielbiam to pisać. Takie czułe zdrobnienie, które wyraża moją adorację dla Twojej osoby. <br />Zacznę od cytatu. To okropne barbarzyństwo, niemal nieludzkie, a jednak to zrobię. Bo mogę! <br />"- Oboje wylecicie, przysięgam." Przysięgam na swoje farbowane na blond włosy, że te słowa zabrzmiały w mojej głowie jak słowa Jessici ze Suits. Może to dlatego, że wiem, że też oglądałaś/oglądasz ten serial, ale zastanawiam się czy to, że ona ciągle powtarzała to do Rossa, nie zainspirowała Cię do stworzenia tego dialogu. Szczerze, właśnie przez tą powstałą w mojej głowie korelacje ta wypowiedź zabrzmiała świetnie i dosłownie wybuchłam śmiechem czytając to. <br />Ale mniejsza o szczegóły. Przejdźmy do tego co sie dzieje. Zawsze oburzam się, że nie mogę przypieprzyć niektórym ze stworzonych przez Ciebie bohaterek. W przypadku TS Vanessie, tutaj mamy Emmę. Masz jakiś wzór, znajomą, krewną na jakiej bazujesz tak paskudne osoby jak wyżej wymienione? Bo jeśli tak, to wpadam na rodzinną herbatkę. Każdy z moich bohaterów musi mieć chociaż jedną dobrą cechę, a tych tutaj czarnych charakterów nie da się lubić. Po prostu nie da. Oj, oj. Może powspółczuję im przez pięć minut, ale potem znowu mam ochotę zrobić im poważną krzywdę. Są egoistyczne w najgorszym tego słowa rozumienia, pędzą przez fabułę jak buldożer, niszcząc szczęście naszych ulubionych postaci. Ale odniesienie do ciężkiej maszyny budowlanej nie pojawia się bez przyczyny - dzięki nim fabuła nabiera większej dynamiki i nas, czytelników, dotykają sprzeczne, silne uczucia i bardziej się do opowiadania przywiązujemy. Więc, osobiście nie znoszę tych suk, ale z punktu widzenia technicznego to wprowadzenie ich jest genialnym manewrem. <br />Kolejny akt barbarzyństwa, kolejny cytat: <br />"Poza tym, potrafiła doskonale ją zrozumieć – gdyby to wszystko dotyczyło Louisa, Mayers mogłaby nie wyjść z tego cało." Pamiętam, że jak zaczynałam, te całe stulecia temu, swoją przygodę z blogowaniem, to strasznie z Evris (moja ówczesną "mentorką") strasznie niepochlebnie się wyrażałyśmy na temat MarySuistycznych bohaterek. Rain taka nie jest. Od początku ma pazur i nie boi się go pokazywać, dlatego chyba jest jedną z moich ulubionych Twoich bohaterek. Ona działa, jej charakter nie jest napędzany przez jej kwieciste przemyślenia, ale własnie przez to co robi i jak robi. Impulsywna, emocjonalna i gwałtowna w swych postanowieniach chwyciła mnie nieodwołalnie za serce i wiem, że będzie szczęśliwa z Louisem. Zwłaszcza, że jest cudowną przyjaciółką i cały rozdział 14 pokazuje jak wiele z siebie oddała w relacji z Ashley. Nie jest obojętna na to jak dziewczyna się poczuje, chociaż idiota Liam, sam podejmuje decyzje. A że na Paynie wieszała psy pod poprzednim rozdziałem dzisiaj sobie odpuszczę. Albo nie: <br />LIAM TY IDIOTO O NAJSZCZERSZYM SERCU NA ŚWIECIE! NIE WAŻ SIĘ WSIADAĆ DO TEGO CHOLERNEGO SAMOLOTU!<br />Dobrze my Louis powiedział, że może nie miec już do czego wracać. Działa bezmyślnie, wierząc osobie, która była obok niego, w pobliżu Louisa tyle miesięcy, a teraz uderza nie wiadomo skąd i po co. Niech spada na drzewo banany prostować. Ot. <br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13588558167218607219noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-64807749282418576272014-09-09T22:40:59.106+02:002014-09-09T22:40:59.106+02:00Dobrze, że Liam przemyślał wszystko i nie opuścił ...Dobrze, że Liam przemyślał wszystko i nie opuścił Ashley. Mam nadzieję, że Emily już pomiędzy nimi nie namiesza. Pauleeenhttps://www.blogger.com/profile/15287151123607236345noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-69288320263337253772014-09-06T21:38:23.333+02:002014-09-06T21:38:23.333+02:00Payne, kretynie! Nareszcie wrócił Ci rozum! Bogu d...Payne, kretynie! Nareszcie wrócił Ci rozum! Bogu dzięki, ale niestety musiała się stać tragedia żebyś dojrzał to, co najważniejsze.<br />Faktycznie Emma nie miała złych zamiarów, chciała tylko pomóc bratu, ale nie powinni tego ukrywać, przynajmniej przed Ashley. To ona powinna być dla niego najważniejsza. Szczerość popłaca i cieszę się, że się pogodzili.<br />OFICJALNIE kocham scenę z Lou i Maggie. To takie urocze. Tak bardzo ją kocha, że chciał się nią pochwalić przed całym światem nie zważając na konsekwencje! Romantico. Takiego Tommo ubóstwiam <3<br />Tak to właśnie jest, że gdy się kogoś mocno kocha to pragnie się dzielić tym szczęściem ze wszystkimi wokół. Miłość tak powinna wyglądać. Louis długo walczył o Mag i należy im się mnóstwo radości, chociaż podejrzewam, że teraz będzie im trudno się zrelaksować przez brak prywatności oraz fanów i paparazzi na każdym kroku. Jednak wierzę, że to przez co przeszli wystarczająco ich umocniło i nie pozwolą się rozdzielić!<br />Szkoda, że to ostatni rozdział. Jeszcze tylko epilog, przy którym pewnie będę ronić łzy wzruszenia. Wspaniała historia, boski talent!<br />Dziękuję Ci, że mogłam czytać to opowiadanie.<br />Na szczęście nie znikasz z blogosfery, więc dalej będę mogła podziwiać Twoje postępy.<br />Dużo weny, robaczku!<br />Całuję <3<br /><br />[marked-ff]<br />[the-hooker]<br />@Gattino_1DNiezapominajkahttps://www.blogger.com/profile/12397109741327029928noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-77531638267707066112014-09-06T10:47:25.579+02:002014-09-06T10:47:25.579+02:00Cóż za sielanka zapanowała w tym rozdziale :D. Pon...Cóż za sielanka zapanowała w tym rozdziale :D. Ponadto jest on strasznie krótki i w dodatku PRZED OSTATNI (o zgrozo!), ale i tak mi się podoba.<br />Cieszę się, że Ashley nie stało się nic poważniejszego. Szczerze mówiąc spodziewałam się tragedii, smutku, poczucia winy i śmierci, a tu dupa. No nic nie poradzę, że uwielbiam dramaty xd. No, ale Payne się ogarnął i ma szczęście, bo tak bym mu nakopała do tyłka, że nigdy by się nie pozbierał! To samo byłoby, gdyby Ashley zginęła w tym cholernym wypadku. O czym on sobie wtedy myślał?! Mógł od razu powiedzieć Ashley o co chodzi. To jego DZIEWCZYNA i powinna wiedzieć o takich sprawach. Szkoda, że zrozumiał to tak późno, ale na szczęście dziewczyna wszystko mu wybaczyła. I poniekąd zrozumiała.<br />Emma rzeczywiście kierowała się dobrymi chęciami. Myślałam, że coś knuje, chce wywieźć gdzieś Liama i zrobić mu krzywdę albo po prostu pragnie go odbić Ashley, ale ona kierowała się tylko i wyłącznie dobrem swojego brata... W sumie żałuje, że z Emmą potoczyło się wszystko w taki sposób, bo ta postać miała potencjał. Mogła bardziej ubarwić to opowiadanie. Mogłaś inaczej wykorzystać jej chorobę psychiczną, ale zdecydowałaś się na takie potoczenia akcji i to jest Twój wybór.<br />Super, że między Lou i Maggie jest tak cudownie. Cieszę się, że chłopak tak bardzo ją kocha, że od razu chciał się pochwalić nią całemu światu. Oczywiście oznacza to koniec prywatności Maggie, ale myślę, że Tomlinson jest tego wart. W końcu sama stwierdziła, że chłopak nie jest dla niej jedynie przyjacielem. To cudowny dowód na to, że przyjaźń naprawdę może zamienić się w wspaniałą miłość (o ile obie osoby czują to samo).<br />Jestem ciekawa jaki zaprezentujesz nam epilog :). Gratuluję Ci dokończenia kolejnej historii. Jestem z Ciebie bardzo dumna <3.Snookihttps://www.blogger.com/profile/02683971292727318014noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-66498323047570979782014-09-05T22:49:17.450+02:002014-09-05T22:49:17.450+02:00Nie bał się konsekwencji, w takich chwilach zachow...Nie bał się konsekwencji, w takich chwilach zachowuje się jak zwykły, szczęśliwie zakochany facet. To samo zresztą z Maggie, w końcu ona również musiała podjąć ważną decyzję. Wiadomo, że spotykanie się z tak popularnym piosenkarzem niesie za sobą wiele problemów i trudności, jednak skoro tych dwoje się kocha, to dlaczego ukrywać to przed ludźmi? Prędzej czy później i tak by się dowiedzieli. Teraz wydaje się aż dziwne, że Meg miała kiedyś opory przed związkiem z Lou, bojąc się, że go straci. Moim zdaniem ta zmiana tylko wzmocniła łączącą ich więź, w końcu miłość powinna być zbudowana na przyjaźni. Życzę im jak najlepiej i wierzę, że poradzą sobie ze wszystkim, co ich czeka, zwłaszcza jeśli będą razem. Wierzę, że nie przeszkodzi im ani rozłąka, ani inne przeciwności.<br />Przy końcowej scenie totalnie się rozpłynęłam. Wspomniałam Ci, że zafundowałam sobie spoiler, mimo to z niecierpliwością czekałam, żeby prześledzić całość. Jestem zachwycona - Liam chyba nie mógł wybrać lepszego momentu na oświadczyny. Jeszcze jak pięknie to zrobił! Nie ma wątpliwości, że Ashley się zgodzi, w końcu są dla siebie stworzeni. <3<br />Naprawdę cudowny rozdział. Smutno mi, że ostatni, jaki tutaj czytam, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Poza tym masz w zanadrzu inne historie, to mnie pociesza :)<br />Całuję <3Julia Dejahttps://www.blogger.com/profile/17637831271678946602noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-44546003535967911552014-09-05T22:48:55.531+02:002014-09-05T22:48:55.531+02:00Przez parę minut po przeczytaniu rozdziału po pros...Przez parę minut po przeczytaniu rozdziału po prostu siedziałam, gapiłam się na ekran i szczerzyłam zęby jak głupi do sera. Napisałam to już na tt, ale muszę powtórzyć raz jeszcze: nie mogłaś lepiej tego napisać. Wyobrażałam sobie różne scenariusze, głównie te szczęśliwe, jednak żaden z nich nawet w połowie nie dorównywał temu, co zaserwowałaś nam w ostatnim rozdziale. Piękniejszego zakończenia sobie nie wyobrażam. Domyślam się, że epilog będzie równie uroczy, więc wtedy to już chyba totalne padnę. Z zachwytu i żalu, że to już koniec BM. Ale dobra, ponarzekam sobie następnym razem, póki co będę się cieszyła <3<br />Chociaż nie spodziewałam się, żebyś jakoś negatywnie rozwiązała sprawę wypadku Ashley, to jednak zawsze zachodziła taka możliwość, dlatego z ulgą przywitałam pierwsze zdania, które wyraźnie mówiły, że dziewczynie nic się nie stało. Można bez problemu powiedzieć, że miała sporo szczęścia, w końcu różnie to bywa... Cieszę się, że Liam ogarnął dupę i poleciał od razu do szpitala, nawet nie oglądając się za Emmę. Szkoda tylko, że opamiętał się dopiero teraz, po takim dramacie. Ale w sumie... Miał pewne powody, żeby działać w ten sposób, prawda? Mimo to po części mam mu za złe, że od razu nie powiedział swojej dziewczynie, co tak naprawdę jest grane. Nie byłoby żadnych kłótni, nieporozumień, niezbyt przyjemnych domysłów, a Ash na pewno by go wspierała, może nawet poleciałaby razem z nim, żeby jakoś pomóc. Tak to bywa, kiedy ludzie próbują się z czymś uporać samotnie, niechcący odsuwając swoich bliskich, co ostatecznie prowadzi do konfliktów. Na szczęście Liamowi udało się znaleźć złoty środek na tę całą sytuację: został w szpitalu, żeby być przy ukochanej, a Harry i Niall polecieli z Emmą. Co jak co, ale świetnie z tego wybrnął.<br />Nie dziwota, że zarówno Maggie jak i Louis byli wściekli na przyjaciela. Trochę namieszał, wprowadził wszystkich w błąd, stąd to całe zamieszanie. Dobrze, że Liam postanowił porozmawiać najpierw z Ashley, w końcu to ona najbardziej zasługiwała na prawdę. Przyznaję, iż trochę się obawiałam, jak dziewczyna zareaguje na jego widok. Niby wcześniej pytała o niego Meg, ale mogłoby to być podszyte chęcią zakończenia ich związku. Czuła się okłamywana i oszukiwana, przypuszczalnie także zdradza, ja na jej miejscu sama byłabym tym wszystkim przytłoczona. Na szczęście Ash wystarczyło, że Liam dokonał właściwego wyboru. Rzucił wszystko, za bardzo zatroskany o jej zdrowie, co ewidetnie świadczy o jego miłości. Najważniejsze, że para wszystko sobie wyjaśniła. Nigdy nie lubiłam Emmy i uważałam, że jej pojawienie się przysporzy wielu kłopotów (z czym się zresztą nie myliłam), ale po pełnej historii, która ujawniła motywy jej zachowania nabrałam do niej... hm, może nie sympatii, raczej szacunku i współczucia. Ona też przechodziła przez ciężkie chwile, niby teraz stara się żyć normalnie, jednak nadal musi być pod opieką lekarzy. Pogłębiająca się depresja brata była jak kolejny cios od życia, zwłaszcza że początkowo Thomas zaczął ją szantażować. W tym miejscu moja złość na Liama ostatecznie opadła, zamiast tego zaczęłam podziwiać jego ogromną empatię i chęć niesienia pomocy innym. Ze względu na stare czasy, gdy on i Emma spędzali długie godziny na rozmowach, był gotowy porzucić pracę nad teledyskiem, by jakoś pomóc jej bratu. Ten człowiek ma wielkie serce. Żałuję jedynie, że Mayers nie próbowała się zwrócić do niego i do Ashley jednocześnie. To zrozumiałe, że chciała utrzymać wszystko w sekrecie, jednak nadmierne otaczanie tego tajemnicą tylko wzbudziło podejrzenia ludzi wokół. No cóż, teraz to już nieważne, czasu nie da się cofnąć.<br />Scena z Louisem i Maggie jest najpiękniejsza na świecie. Uwielbiam ich jako parę i po prostu kocham czytać, kiedy okazują sobie uczucia, uśmiechają się do siebie, są szczęśliwi w swoim towarzystwie. Podoba mi się, że Tomlinson zdecydował się ujawnić całemu światu, że jego relacje z Meg już dawno przekroczyły granicę przyjaźni - to dowodzi temu, jak bardzo jest zadowolony z faktu, że brunetka została jego dziewczyną. Julia Dejahttps://www.blogger.com/profile/17637831271678946602noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-66536308710336854522014-09-05T07:48:51.434+02:002014-09-05T07:48:51.434+02:00* epilog, przepraszam ;) * epilog, przepraszam ;) Sparrow https://www.blogger.com/profile/17305644447424160499noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-6537329784848758672014-09-04T22:12:26.630+02:002014-09-04T22:12:26.630+02:00Jak to ostatni rozdział? :c Będę musiała zaglądnąć...Jak to ostatni rozdział? :c Będę musiała zaglądnąć na Melody Fall, bo bez ciebie nie wytrzymam, chyba że będziesz pisała nowe opowiadanie. ;) <br /><br />Powiem szczerze, że ten rozdział wydaje mi się strasznie krótki i pisany na... siłę? Nie czułam już tak tej magii, jak na przykład w rozdziale, gdy Maggie wyznawała uczucia Louisowi. Wiem, że możliwe, iż po prostu to opowiadanie już cię nudzi i bardziej wcieliłaś się w swoje inne blogi, to jest zrozumiałe. Jednakże i tak rozdział mi się podobał, bo na swój sposób jest niezwykły! ;* <br /><br />Nie spodziewałam się, że Ashley tak szybko wybaczy Liamowi. Zważając na jej charakterek, to sądziłam, że zrobi mu większą awanturę! A tu praktycznie nic. Tylko troszkę się zdziwiłam, bo była po dość ciężkim wypadku i mogła usiąść mu na kolanach? Na pewno miała przylepione (?) do ciała jakieś przyrządzenia, które uniemożliwiały jej jakikolwiek ruch. Czyli chyba najbardziej poprawnie by brzmiało, że schylił się i ją objął, czy coś w ten deseń. ;) Ale oczywiście, bardzo się cieszę, że się pogodzili. Lubię tą parkę. <br /><br />Maggie i Louis to takie słodziaki! Nic dodać, nic ująć; idealna parka. Ale coś się boję, że epilog może być bez happy endu(?), bo autorzy lubią zaskakiwać. Chociaż może ty postawisz na szczęście i dobro swoich bohaterów.:) <br /><br />Zaskoczyłaś mnie tym, że Liam oświadczył się Ashley. Postawiłaś na lekkie zakończenie i pozostawiłaś nas w niepewności, czy wszystko w życiu naszych bohaterów się uda. Oby! ;) <br /><br />Mam nadzieję, że szybko dodasz prolog. Czekam! xx<br />Całuję, <br />Sparrow<br /><br />Sparrow https://www.blogger.com/profile/17305644447424160499noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-91145198288725862772014-09-03T22:01:19.720+02:002014-09-03T22:01:19.720+02:00Cieszę się, że nic poważnego jej się nie stało, no...Cieszę się, że nic poważnego jej się nie stało, no i Liam... :) pozytywnie mnie zaskoczył...<br />Szkoda, że został już tylko epilog...<br />Czekam!Evihttps://www.blogger.com/profile/09097284745903754829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8911546632715709622.post-9053666022925835772014-09-03T14:16:59.467+02:002014-09-03T14:16:59.467+02:00Wiesz kochana, że po przeczytaniu tego rozdziału, ...Wiesz kochana, że po przeczytaniu tego rozdziału, łzy lecą mi po policzkach? Naprawdę, jak boga kocham. Ostatni fragment do tego doprowadził. Nie wiem dlaczego, ale normalnie oświadczyny Liama tak mnie wzruszyły... To piękne, jak oni bardzo się kochają. Urocze, że chłopak chce spędzić resztę życia z Ashley. Jestem pewna, że dziewczyna przyjęła oświadczyny. Mam nadzieję, że ich życie będzie piękne i razem zawsze pokonają wszelkie trudności.<br />Co do Louisa i Maggie... Uwielbiam tą parę i tak cholernie cieszę się, że w końcu są razem i mogą się tym cieszyć. Louis jest taaaaki uroczy. <br />Tak poza tym, to ciekawe co tam u Emmy i jej brata. Dobrze, że Payne powiedział o wszystkim swojej dziewczynie. Według mnie powinien zrobić to od razu, w końcu była dla niego najbliższa. Ta dziewczyna jest wspaniała i na pewno zrozumiałaby całą tą sytuację, no i prawdopodobnie obyłoby się bez tego całego wypadku. Dobrze, że blondynce nie stało się nic poważnego.<br />Dziwnie mi tak, jak sobie myślę, że to już koniec tej historii i został nam tylko epilog. Opowiadania wciągają, uzależniają i rozstania z nimi i bohaterami są trudne. No ale cóż, wszystko ma swój koniec. <br />Czekam z niecierpliwością na ten epilog, tak więc życzę ci kochana dużo weny, żebyś nie miała z nim żadnych problemów. <br />Do następnego! xDOŚKAhttps://www.blogger.com/profile/02393764273841485690noreply@blogger.com