Maggie
zmrużyła oczy, dokładnie przypatrując się przytulającej się
parze. Nie miała już żadnych wątpliwości – Liam trzymał w
ramionach Emmę. Była ogromnie zdziwiona tym widokiem, jednak
bardziej zastanawiało ją, dlaczego Mayers przyleciała do Los
Angeles i jakim prawem zrobiła to bez jej zgody. Rzuciła w stronę
tę dwójki jeszcze jedno spojrzenie, po czym oddaliła się na
bezpieczną odległość i wyciągnęła z kieszeni swoich szortów
telefon. Wybrała odpowiedni numer, przykładając aparat do ucha.
-
Wszystko gra, szefowo? - już po chwili usłyszała radosny głos
Dylana, który zupełnie nie spodziewał się tego, co miała w
zanadrzu Rain.
- To
ty mi powiedz – powiedziała ostro brunetka, nie mając zamiaru
udawać, że nic się nie stało. Ashley była jej najlepszą
przyjaciółką, a Liam zachowywał się w towarzystwie Emmy co
najmniej dwuznacznie.
-
Tutaj wszystko w porządku – odpowiedział natychmiast chłopak, a
w jego głosie dało się wyczuć nutkę zdenerwowania. - Mamy sporo
nowych tekstów do sprawdzenia, także jest mnóstwo papierkowej
roboty...
- Kto
pozwolił Emmie na wyjazd? - Maggie od razu przerwała nudny i mało
znaczący w tej chwili wywód kolegi, niecierpliwie czekając na
kolejną żałosną wymówkę z jego strony. Milczał, a to
oznaczało, że bardzo dobrze go rozpracowała. - Dylan, zadałam ci
pytanie. Co, do cholery, Emma robi w Los Angeles?
-
Prosiła o dyskrecję, przepraszam, że ci nie powiedziałem – Fray
wydawał się bardzo zawiedziony faktem, że tak bardzo rozczarował
dziewczynę swoim zachowaniem. - Chciała jak najszybciej spotkać
się z Liamem, nie zdradziła mi żadnych szczegółów. Ashley też
tutaj była, wygadałem się. Chciałem do ciebie zadzwonić, ale nie
wiedziałem, co sobie pomyślisz.
-
Oboje wylecicie, przysięgam – Rain od razu po wypowiedzeniu tych
słów zakończyła połączenie, czując jak zalewa ją krew. Nie
spodziewała się takiego numeru ze strony swojego najlepszego
wspólnika. Emma to co innego – prawie w ogóle się nie znały,
więc mogła podejrzewać ją dosłownie o wszystko.
Nie
zmieniało to jednak faktu, że Mayers złamała wszelkie zasady i
tak po prostu zostawiła pracę, lecąc Liama. Brunetka zastanawiała
się, co on miał z tym wszystkim wspólnego i czego chciała od
niego Emma. Nie potrafiła wymyślić nic sensownego czy konkretnego,
dlatego uznała, że najlepiej będzie porozmawiać z dziewczyną.
Nie miała na to najmniejszej ochoty, tak naprawdę po tamtej
rozmowie z Ashley zaczęła mieć spore wątpliwości co do osoby,
którą całkiem niedawno zatrudniła, ale starała się ignorować
swoje myśli. Czasami po prostu przesadzała, wszędzie doszukiwała
się czegoś, co nie istniało, a w większość przypadków było to
po prostu niepotrzebne. Wyglądało na to, że teraz jej paranoja
okazała się naprawdę uzasadniona.
Ponownie
spojrzała na swój telefon, zastanawiając się, czy nie powinna
zadzwonić do Weber i o wszystko ją wypytać. Była niemalże pewna,
że zaraz po otrzymaniu odpowiedniej informacji od Dylana,
skontaktowała się z Liamem, bowiem najzwyczajniej w świecie
martwiła się o swojego chłopaka. Emma od początku wydawała jej
się podejrzana, więc Maggie nie dziwiła się przyjaciółce. Poza
tym, potrafiła doskonale ją zrozumieć – gdyby to wszystko
dotyczyło Louisa, Mayers mogłaby nie wyjść z tego cało. Brunetka
nacisnęła zieloną słuchawkę przy zdjęciu Ashley, a już po paru
sekundach wsłuchiwała się w denerwujący dźwięk sygnałów.
Przyjaciółka nie odbierała, chociaż Rain próbowała jeszcze
kilka razy. Zrezygnowana, schowała z powrotem telefon do szortów,
kierując się w stronę hotelu. Z początku chciała złożyć
wizytę albo Liamowi, albo Emmie i wprost zażądać dobrych
wyjaśnień, jednak szybko odsunęła tę myśl od siebie,
uświadamiając sobie, że przecież spotkała ich poza hotelem, na
pewno gdzieś razem się udali i nie ma szans, by zastała ich w
swoich pokojach. Ten fakt zdenerwował ją jeszcze bardziej i nawet
nie zareagowała, kiedy przy wejściu do budynku wpadła na starszą
kobietę, która rzuciła za nią niemiły komentarz. Maggie nie
zwróciła na to najmniejszej uwagi, myślami ciągle błądziła
wokół tej dziwnej sytuacji, która wytworzyła się tak naprawdę
między najbliższymi jej ludźmi. Zdawała sobie sprawę, że nie
mogła ot tak wtrącać się w nie swoje sprawy, w końcu Liam i
Ashley powinni załatwić to między sobą, jednak w jakimś małym
stopniu czuła się odpowiedzialna za Mayers, choć mogło wydawać
się to dziwne. Powoli zaczynała żałować swojej spontanicznej
decyzji o przyjeździe do Los Angeles. Cieszyła się ogromnie ze
wspólnie spędzonego czasu z Louisem. Z tego, że w końcu
wiedziała, czego tak naprawdę pragnęła, ale mimo wszystko gdyby
została w Londynie, Emma nie odważyłaby się polecieć za Liamem.
Brunetka
weszła do hotelowego pokoju, trzaskając drzwiami. Usiadła na
pościelonym łóżku, podpierając się na kolanach. Teraz
najbardziej martwiła się o Ashley, która nie dawała żadnego
znaku życia. Rain bała się, że przyjaciółka pod wypływem
negatywnych emocji i olbrzymiej złości na chłopaka, postanowi coś,
czego później z pewnością będzie żałowała. Musiała jak
najszybciej odwieść ją od jeszcze nieznanego pomysłu.
-
Dzwoniłem do ciebie przed chwilą – niespodziewanie przed
dziewczyną pojawił się Tomlinson, który od razu przed nią
kucnął, splatając ze sobą ich dłonie. - Może przejdziemy się
jeszcze po mieście przed Twoim wyjazdem?
Maggie
spojrzała na niego beznamiętnym wzrokiem, z powrotem opuszczając
głowę. Ledwo widocznie kiwnęła nią tylko na znak potwierdzenia,
po czym ciężko westchnęła. Nie mogła uwierzyć, że jej
znakomity humor w przeciągu kilku minut zmienił się nie do
poznania. Louis w mig znalazł się przy niej, otaczając drobną
sylwetkę dziewczyny swoim ramieniem.
-
Meg, co się stało?
-
Wiedziałeś, że Emma jest w LA? - zapytała, nie oczekując
odpowiedzi. - Przyleciała, żeby specjalnie zobaczyć się z Liamem,
nie mam pojęcia, o co może chodzić, ale nie podoba mi się to. W
dodatku Ashley nie odbiera ode mnie telefonów i nie wiem, co się z
nią dzieje. O wszystkim się dowiedziała, więc boję się, że
może być po prostu już tym zmęczona.
- A
więc to dlatego Payne zmusił wszystkich do przerwania kręcenia
teledysku...
- Co?
Ty też o wszystkim wiedziałeś i nic nie mówiłeś? - brunetka
podniosła się z miejsca, obdarzając chłopaka zimnym spojrzeniem,
choć tak naprawdę chyba nie potrafiła się na niego gniewać. Nie
miała teraz na to siły.
-
Dowiedziałem się teraz, od ciebie – wyjaśnił spokojnie
Tomlinson, podchodząc znów bliżej dziewczyny, przytulając ją od
tyłu. - Liam przyszedł rano na plan i powiedział, że musimy
przerwać pracę, bo natychmiast musi lecieć do Brazylii. Tylko
tyle, potem sobie poszedł i nie widziałem go od tamtej pory.
Maggie
zastanowiła się przez chwilę, dokładnie analizując słowa
swojego chłopaka. A więc Payne nie tylko zwodził Ashley, ale
również nie chciał niczego zdradzić najlepszym przyjaciołom.
Musiało chodzić o coś naprawdę ważnego, skoro brunet nie chciał
się z nikim podzielić prośbą, którą otrzymał od Emmy. Ale czy
to było wystarczające, by tak po prostu oszukać wszystkie
najbliższe osoby? Czy warto było narażać głębokie uczucie przez
widzimisię praktycznie obcej dziewczyny? Rain odczuwała obecnie
potworną złość, która nie dawała jej spokoju. Ponadto, naprawdę
martwiła się o Ashley, która wciąż się nie odzywała. Maggie
nie potrafiła spokojnie czekać na dalszy rozwój wydarzeń, bowiem
czuła, że mogło zdążyć się coś naprawdę złego. Coś, czego
nie będzie można już cofnąć.
-
Proszę, znajdź go i przemów mu do rozsądku – brunetka zwróciła
się do Louisa, który obdarzył ją spojrzeniem pod tytułem:
„Przecież i tak nic nie wskóram”, jednak dziewczyna nie
zamierzała się poddawać. - Wiem, że Ashley się nie udało, ale
może ciebie posłucha, nie wiem. Musimy coś zrobić. Proszę, Lou.
Tomlinson
ponownie przytulił ją do siebie, zapewniając, że zaraz zadzwoni
do przyjaciela, prosząc go o natychmiastowe spotkanie. Prawdę
mówiąc, nie łudził się, że Liam się zgodzi, a nawet, że
będzie chciał odebrać telefon. Nie był głupi, znał dobrze
sytuację i doskonale zdawał sobie sprawę, że pozostawił
wszystkich w niemałym osłupieniu i każdemu z osobna należały się
wyjaśnienia. Mimo wszystko, Louis opuścił hotelowy pokój, cały
czas próbując dodzwonić się do przyjaciela. Jego również
zastanawiało to, o co tak ważnego mogła poprosić go Emma i
dlaczego wymagało to podróży aż do Brazylii? Tomlinson próbował
sobie przypomnieć jak najwięcej faktów z życia Mayers, ale tak
naprawdę dziewczyna nigdy się w nie bardziej nie wgłębiała.
Podczas długich i regularnych spotkań rozmawiali głównie o swoich
miłosnych porażkach, pragnieniach, marzeniach, błędach, ale nigdy
nie było mowy o rodzinie. Wyglądało to dość dziwnie, bowiem
znali się trochę, znaleźli nawet wspólny język, a mimo to, Louis
nic konkretnego o niej nie wiedział. Chłopak potrząsnął lekko
głową, oddalając na chwilę te wszystkie myśli od siebie, po czym
ponownie wybrał numer Liama. Niestety tym razem Payne okazał się
bystrzejszy – od razu włączyła się poczta głosowa, co
najprawdopodobniej oznaczało, że jego telefon został po prostu
wyłączony. Tomlinson wyobrażał sobie, że pozostali chłopcy
również próbowali się z nim skontaktować, ale trzymał ich
stronę. W końcu jako jego najlepsi przyjaciele, powinni wiedzieć
coś więcej na ten temat. Louis westchnął ciężko, kierując się
przed wejście do hotelu, by spokojnie pomyśleć, gdzie mógłby
znajdować się Liam. Nie miał pojęcia, gdzie miał go szukać, ale
intuicyjnie skierował się natychmiast w lewą stronę.
Wysoki
brunet siedział w jednej z kawiarni przy głównej drodze. To
właśnie tutaj umówił się z Emmą, by przypadkiem pod hotelem nie
wzbudzać niczyich podejrzeń. Zdawał sobie doskonale sprawę z
tego, że po powrocie będzie się musiał grubo tłumaczyć, a
najbardziej było mu szkoda Ashley, która w ogóle nie chciała z
nim rozmawiać. Dzwonił, pisał wiadomości, ale dziewczyna milczała
jak zaklęta. Oczywiście, że zamierzał jej dokładnie o wszystkim
opowiedzieć, ale nie była to sprawa na telefon, poza tym, bardzo
dobrze znał blondynkę – nie pozwoliłaby mu do końca wytłumaczyć
sytuacji, a on nie zamierzał się z nią teraz wykłócać przez
telefon, przede wszystkim nie miał na to czasu. Za prośbą Emmy nie
kryło się naprawdę nic złego, wręcz przeciwnie – niektórym
mogła wydawać się ona wręcz banalna i śmieszna. Ale jako że
Liam słynął z dobroci serca, nie mógł odwrócić się od Mayers,
a przede wszystkim od jej szesnastoletniego brata.
To on
był kolejnym sekretem, który dziewczyna bardzo długo w sobie
nosiła. Nie od dzisiaj wiadomo, że w ich rodzinie zaobserwowano
przypadki zaburzeń psychicznych, czego doskonałym przykładem
została siostra bliźniaczka Emmy. Najprawdopodobniej to samo
schorzenie dopadło w końcu jej brata, któremu właśnie Liam miał
pomóc.
Niespodziewanie
naprzeciwko jego stolika stanął Tomlinson, wpatrując się w niego
groźnym spojrzeniem, który z pewnością nie sprawiał mu
przyjemności. Widać było, że całkowicie ogarnęła go złość,
ale Payne nie miał nawet prawa, by się temu dziwić czy co gorsza
mieć do niego o to pretensje. Sam wszystko rozpoczął. Rzucił w
stronę przyjaciela beznamiętne spojrzenie, dopijając ostatnie
kilka łyków zamówionej już jakiś czas temu kawy.
-
Payne, pogięło cię do reszty? - Louis podniósł nieco głos, a
parę osób znajdujących się w kawiarni zwróciło na to uwagę ku
niezadowoleniu ich obu. Nie potrzebowali dodatkowego skandalu i
nagłówków w gazetach, że członkowie One Direction nagle
przestali się dogadywać i kłócą się w miejscach publicznych.
Tomlinson ugryzł się w język, starając się opanować swoje
emocje. - Co ty do cholery robisz? Co to ma być?
Louis
zajął miejsce tuż przed przyjacielem, nie spuszczając z niego
wzroku. Payne wydawał się być nieco rozdrażniony jego zachowaniem
i tym nagłym pojawieniem się, ale prawdę mówiąc, miał to
wszystko w nosie, nie obchodziło go, czy mógłby zaszkodzić swoim
przyjściem Liamowi. Musiał dowiedzieć się teraz od niego, o co w
tym wszystkim chodziło i dlaczego nikt nie znał szczegółów,
szczególnie jego własna dziewczyna.
-
Odebrało ci mowę? - zapytał ponownie zirytowany Tomlinson,
nachylając się bardziej, by przypadkiem nikt nie zdołał
podsłuchać ich rozmowy. - W porządku, Liam. Możesz mieć gdzieś
mnie, Harry'ego, Nialla, Zayna i cały świat razem wzięty. Nie
obchodzi mnie to. Ale dlaczego, do cholery, traktujesz w taki sposób
Ashley? Wylatujesz sobie z Emmą, która tak naprawdę spadła jak
grom z jasnego nieba i uważasz, że to jest w porządku? Przecież
ona musi się czuć jak...
-
Wiesz co się dzieje z Ashley? - Payne odezwał się po raz pierwszy,
całkowicie ignorując to, co przed chwilą powiedział do niego
przyjaciel. - Wiesz?
- Nie
i właśnie o to chodzi, kretynie – Tomlinson z wielką trudnością
powstrzymywał się przed uderzeniem Liama w twarz. - Maggie wariuje,
bo twoja dziewczyna nie odbiera telefonu. Wszyscy jesteśmy
zdezorientowani, bo tobie zachciało się natychmiast lecieć do
Brazylii, bo poprosiła cię o to Emma? Liam, ogarnij się!
- Nic
nie wiesz, Tomlinson – wycedził przez zęby i jednocześnie
zacisnął mocno pięści. Nie podobał mu się sposób, w jaki
przyjaciel z nim rozmawiał. - Więc bądź tak miły, zamknij się
już i daj mi święty spokój. Porozmawiamy jak wrócę.
Louis
podniósł się z miejsca, kręcąc głową z niedowierzaniem. Kiedy
przez szybę zauważył przyjaciela, zatliła się w nim nadzieja, że
być może uda mu się przekonać Liama do zmiany decyzji, a
przynajmniej do tego, by coś wyjaśnił. Niestety uzyskał odwrotny
skutek, a w zamian otrzymał jedynie niepotrzebną kłótnię, której
chciał przecież uniknąć. Mimo wszystko, nie potrafił znaleźć
odpowiedniejszych słów, którymi mógłby operować. Payne był
uparty i wyglądało na to, że już dawno podjął ostateczną
decyzję, z której nie zamierzał się wycofać.
-
Może już nie będzie do czego wracać – wtrącił po raz ostatni
Tomlinson, zasuwając za sobą krzesło.
W tym
samym momencie Liam wstał, rzucił na stolik banknot jako zapłatę
za kawę, po czym wyszedł na zewnątrz. Oparł się o ścianę
lokalu, wyciągając z kieszeni swoich spodni paczkę papierosów,
które palił jedynie okazjonalnie. Ze złością wypuszczał ze
swoich ust dym, który szybko rozpraszał się w powietrzu. Louis
zwinnie zdołał go ominąć, dając sobie z tym wszystkim spokój.
Właśnie wtedy spostrzegł biegnącą ku niemu Maggie, która
wyglądała na całkowicie roztrzęsioną. Kiedy Tomlinson
zorientował się, że tak naprawdę dziewczyna starała się dogonić
odchodzącego gdzieś Liama, jak najszybciej pognał za nią.
Brunetka nie miała z nim żadnych szans, dlatego stojąc na środku
chodnika i angażując w to całe swoje siły, krzyknęła:
-
Liam! Liam! - chłopak ani drgnął pod wpływem nawoływania, ale to
nie było jeszcze koniec komunikatu. - Ashley miała wypadek! Jest w
szpitalu.
*~*
OD AUTORKI: Udało się, w końcu jestem. Wróciłam, mam nadzieję, że już na znacznie dłużej. Niektórzy z Was może wiedzą czemu zajęło mi to aż tyle czasu, ale w sumie nie ma co dużo mówić - są wakacje, wiele się dzieje, każdy ma swoje życie prywatne, a w tym czasie wena potrafi płatać różne dziwne i nieoczekiwane figle. Nie potrafiłam nic napisać, dlatego w dużej mierze nie było mnie tak długo. Ale w ciągu trzech dni napisałam dwa rozdziały i do końca tygodnia pojawi się jeszcze coś na TS, więc wyczekujcie. Sprawa z bratem Emmy bardziej wyjaśni się w ostatnim rozdziale. Do napisania! x
Zaskoczyło mnie to wyjaśnienie z jej bratem...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Ashley nic poważnego się nie stało...
Czekam na next!
To kilka małych błędów, które zdołałam zauważyć. ;)
OdpowiedzUsuńjednak bardziej zastanawiało ją - jednak bardziej zastanawiała ją to
Co do cholery Emma robi w Los Angeles? - Co, do cholery, Emma robi w Los Angeles?
lecąc Liama - lecąc do Liama
Tylko tyle, potem sobie poszedł i nie widziałam go od tamtej pory. - nie widziałem
a przede wszystkim o jej szesnastoletniego brata. od jej
by się temu dziwić czy co gorsza mieć do niego o to pretensje czy, co gorsza, mieć
Ale dlaczego, do cholery traktujesz dlaczego, do cholery, traktujesz
W ogóle nie dziwię się Maggie, że jest tak wściekła na Mayers. Nie dość, że omamia chłopaka przyjaciółki, to na dodatek prosi go o wyjazd do Brazylii. Payne od razu powinien wyjaśnić sytuację, aby nikt nie musiał się denerwować, przeklinać Emmę i podejrzewać Liama o zdradę. Chłopak nie ma się co dziwić, że Louis i inni są tak na niego źli, bo bez zbędnych wyjaśnień wyjechał do Brazylii, o niczym nie informując. Tak mi szkoda Ashley. Nie wyobrażam sobie, co biedaczka będzie przechodzić. Na pewno uważa, że Liam coś poczuł do Emmy. Jestem cholernie na nią wściekła. Zresztą na pewno nie tylko ja. I nawet, jeśli chodziło tylko o jej brata, to powinna zaproponować Liamowi, żeby wszystko wyjaśnił Maggie, przyjaciołom i przede wszystkim Weber, bo w końcu jest jego miłością. A teraz na dodatek ten wypadek! Mam nadzieję, że nic jej nie jest. Liam może sobie pogratulować.
Z niecierpliwością wyczekuje kolejnego rozdziału. Życzę weny. :*
Ściskam!
Rozdział wspaniały! ♥ Nie mogę się doczekać kolejnego! ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ashley nic nie będzie ;cc
Pozdrawiam xx
Och świetny rozdział! Zdecydowanie bardzo dobry, a końcówka? Cholerka mam nadzieję, że Ashley nic nie będzie. Czekam z niecierpliwością na kolejny, pozdrawiam Asiek:)
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!! <- mniej więcej tak dałoby się zobrazować moją reakcję, kiedy już dobrnęłam do końca rozdziału. Uprzedzałaś mnie, że zafundujesz jakiś niespodziewany zwrot akcji, ale nie spodziewałam się czegoś takiego ;o Owszem, martwiłam się o Ashley, ale wypadek? Szpital? Masakra! Zacznijmy może jednak od początku, bo trzeba przyznać, że ten rozdział dostarczył sporo emocji.
OdpowiedzUsuńLiam trzymający w ramionach Emmę? Nawet nie wiesz, jak bardzo się we mnie zagotowało na samą myśl o tym. Ja wiem, że on nie przejawia wobec niej jakichś romantycznych skłonności, tylko jej pomaga, ale po prostu szlag mnie trafia, kiedy ona tak się kręci wokół niego. Nie potrafię znieść tej dziewczyny. Później, gdy się dowiedziałam, o co tak naprawdę poprosiła Payne'a, nieco złagodniałam, mimo to nadal podchodzę do niej z dystansem i wolałabym, żeby trzymała się od Li z daleka. W każdym razie wcale się nie dziwię, że ten niecodzienny widok podziałał w taki sposób na Maggie. Nie wiem, jakim cudem zdołała się opanować i nie podejść do nich od razu, ja bym tak pewnie zrobiła. Przynajmniej Dylanowi się oberwało. Jest mi go w pewnym sensie szkoda, bo Mayers totalnie go zbajerowała, tak że chłopak nie bardzo wiedział, co robić, ale powinien pamiętać, że to nie Emma jest jego szefową, więc nie miał prawa dyrygować. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie straci pracy. Popełnił błąd i na pewno należy mu się jakaś kara, jednak to wciąż dobry pracownik, zresztą wątpię, żeby jeszcze kiedykolwiek zrobił coś takiego. Jak już wspomniałam wcześniej, zaniepokoiło mnie zachowanie Ashley. Że nie chciała się kontaktować z Liamem - zrozumiałe, ale dlaczego nie odbierała telefonów od Meg? Okej, pewnie nie miała ochoty gadać o tym wszystkim, lecz i tak zaczęłam się martwić, w końcu ignorowała połączenia od najlepszej przyjaciółki. Nic dziwnego, że Maggie do reszty straciła humor, nie mogąc się już nawet cieszyć z tego, co wydarzyło się między nią a Louisem. Zresztą on po raz kolejny zachował się wspaniale: wyczuł, że coś jest nie tak, wysłuchał jej, a także zgodził się pomóc, chociaż od razu przewidział, że nie da się zmienić stanowiska Payne'a. W końcu zna tego chłopaka nie od dziś, nawet tak nagła decyzja z tym wyjazdem do Brazylii była dla Liama niepodważalna, stąd ja również założyłam, że rozmowa z nim niewiele pomoże.
Jak widać moje podejrzenia się sprawdziły, Liam był nieugięty, trzeba jednak zaznaczyć, że odkąd uchyliłaś nieco rąbka tajemnicy w związku z prośbą Emmy, jego zachowanie stało się dla mnie nieco bardziej zrozumiałe. Chociaż faktem jest, że nadal nie wiem, dlaczego nie mógł wszystkiego wytłumaczyć wprost, tylko przerwał nagrywanie teledysku plus pozwolił, żeby jego dziewczyna nabierała coraz większych podejrzeń i traciła do niego zaufanie. Jak najbardziej współczuję bratu Mayers, że najwyraźniej jego również dopadły problemy psychiczne, ale ciągle nie kapuję, co tu Liam może pomóc XD Co najwyżej dać pieniądze na jakąś operację, to jedyne, co przychodzi mi do głowy, ale przecież nie wyjaśnia jego podróży do Brazylii. Cóż, w takim razie będę czekała na ostateczne rozwiązanie tej sprawy. Moje przeczucie to jedno, a nadzieja na to, że Louis w jakiś sposób dotrze do przyjaciela, to coś zupełnie innego. Przykro mi, że się pokłócili, nie tak to miało wyglądać... Oby po powrocie Payne'a wszystko się między nimi unormowało. Tylko co ze związkiem z Ashley? Weber całkowicie się od niego odcięła, faktycznie możliwe, że nie będzie go już chciała widzieć. Co za cholerny impas. Obyś, Li, miał dobre wytłumaczenie na swoje zachowanie, bo póki co ranisz cudowną dziewczynę.
Ta końcówka mnie rozniosła, no bez kitu :O Chciałam, żeby Liam został, ale nie w taki sposób! Bo rozumiem, że po wiadomości o Ashley w szpitalu nigdzie się nie ruszy? Tylko by kurna spróbował! Jezu, co się stało, jaki wypadek? To wyjaśnia, dlaczego wcześniej nie odbierała telefonów od Maggie... Jeśli to będzie coś poważnego, Tess, to przysięgam, że Ci nakopię XDDD Co jak co, ale Ty to potrafisz człowieka postawić do pionu (o szit, jak to zabrzmiało XDDDD) i utrzymać w napięciu.
UsuńSmutno mi, że to przedostatni rozdział, bo bardzo lubię to opowiadanie. Ale pocieszam się, że są jeszcze inne historie Twojego autorstwa i będzie ich zapewne jeszcze więcej :)
Czekam na ciąg dalszy! <3
Czyli chodzi o jej brata... Nic dziwnego, że woleli nikomu nie mówić, co jest grane. Troszkę krępująca sprawa. Ech, rozumiem, że Liam chce jej pomóc, ale kurde... przecież może stracić Ashley i przyjaciół przez te sekrety. Na pewno chce wszystko poświęcić dla Emmy? Może niech chociaż Ash wyjaśni, co jest. W ogóle ciekawe, czy teraz wyleci, jak ona trafiła do szpitala. Jaki wypadek? Yh... mam nadzieję, że to nic poważnego i że wyjdzie z tego. W sumie trochę szkoda mi Liama. Musi mu być ciężko, gdy nie może nikomu nic powiedzieć, oni się go czepiają, a on chce tylko pomóc i nie robi niczego złego. Mam nadzieję, że to jakoś dobrze się rozegra, w sensie, że nikogo nie straci, bo szkoda by było.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że w rodzinie Emmy zdarzały się jakieś problemy psychiczne. I to bardzo przykre, że dosięgły one jej brata. Ale to naprawdę nie zmienia faktu, że ja tak bardzo nie lubię tej dziewczyny, że najlepiej powyrywałabym jej te krzywe nogi z dupy. A do tego wszystkiego najbardziej zdenerwowało mnie zachowanie Liama. Okej, chce pomóc tej idiotce? Niech sobie pomaga. Ale to nie znaczy, że ma prawo zachowywać się jak pieprzony superbohater, który nic nikomu nie może powiedzieć bo normalnie od razu koniec świata. Nie twierdzę, że musiałby od razu mówić o tym bracie, ale cholera, jakiekolwiek wyjaśnienia naprawdę nie byłyby złe.
OdpowiedzUsuńJeszcze przez to wszystko Ashley miała wypadek. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego i szybko z tego wyjdzie. Ale no kurde, przez to moja nienawiść do tej całej Mayers jeszcze bardziej się zwiększa. Gdyby się nie pojawiła, nic takiego by się nie stało.
No cóż, czekam niecierpliwie na następny rozdział, bo naprawdę jestem ciekawa, czy z Ash wszystko w porządku.
A Emma niech zniknie.
Albo wypatroszę ten jej krzywy ryj.
Ugh.
Wybacz.
W każdym bądź razie, oczywiście życzę ci dużo weny kochana x
Rozumiem, że Liam to chłopak o złotym sercu, chętnie wszystkim pomaga, historia Emmy go poruszyła, ale, cholera! czy on nie dostrzega tutaj spisku?! To, że Liam i Emma byli ze sobą kiedyś w szpitalu i on jej pomógł nie oznacza, że ta dziewczyna ma prawo od tak przychodzić i mówić mu co ma robić. A ten po prostu bez wahania zdecydował się z nią jechać do Brazylii zostawiając przyjaciół i dziewczynę bez słowa wyjaśnienia! Bo co? Bo brat Emmy jest w Brazylii i niby też jest psychicznie chory? I co z tego? Dlaczego on tam w ogóle jest? Dlaczego Emma pilnie potrzebuje do tego Liama, a nie może być to ktoś inny? Dla mnie ta cała sytuacja jest po prostu chora! Payne popełnia największy błąd swojego życia i zachowuje się, jakby w ogóle nie zależało mu na Ashley. Gdyby mu na niej zależało i szczerze by ją kochał nie leciałby z Emmą na złamanie karku, odsuwając przy tym od siebie ukochaną osobę. A przede wszystkim spytałby jej o zdanie, próbowałby coś wyjaśnić i powiedziałby o co chodzi. W związku nie ma czegoś takiego jak TAJEMNICA. Ale Payne tego najwyraźniej nie rozumie!-
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Lou znalazł Liama w tej kawiarence i mu nagadał. Szkoda tylko, że to nic nie dało, bo nasz Payne jest cholernie uparty i najwyraźniej w dupie ma to czy jego związek się rozpadnie. Ale Lou ma rację. Nie wiadomo, czy Payne w ogóle będzie miał do czego wracać! Ja bym mu czegoś takiego nie wybaczyła.
Ashley miała wypadek?! O, cholera! Ciekawa jestem czy to coś poważnego... Mam nadzieję, że przeżyje. A Payne musi uwierzyć Meg i jechać do dziewczyny! Nie wierzę, że nawet w takiej sytuacji zostawi dziewczynę, którą niby "kocha" i poleci sobie z Emmą do Brazylii. Dla mnie będzie wtedy skończonym skur*wielem i nigdy mu tego nie wybaczę! Ale mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie...
Czekam na nowość i życzę weny! <3.